Remont harcówki w sercu Afryki – wspólna praca, wspólne marzenia. (Projekt zakończony)

Remont harcówki w sercu Afryki – wspólna praca, wspólne marzenia. (Projekt zakończony)

W zachodniej Tanzanii, w miejscowości Kabanga, działa nasza wspólnota, w której posługuje o. Mateusz Wężyk. Oprócz codziennych obowiązków misyjnych, prowadzi on drużynę harcerską. To właśnie z nią udało mu się zrealizować niezwykłe przedsięwzięcie – remont harcówki, miejsca spotkań młodych ludzi, które od lat stanowi ważny punkt życia społecznego i wychowawczego.

Harcówka została wybudowana wiele lat temu przez Ojców Białych, ale przez długi czas nie była remontowana. – „Wiedzieliśmy, że trzeba przywrócić jej dawny blask. To nie miała być nowa inwestycja, ale odnowienie przestrzeni, która już służyła pokoleniom młodzieży” – wspomina o. Mateusz.

Nowe życie starego miejsca

Podjęto się ambitnego wyzwania: uporządkowania terenu, ogrodzenia przestrzeni, podłączenia prądu i przygotowania pomieszczeń do codziennego użytku. Harcówka składa się z dwóch budynków, które zaadaptowano tak, aby stały się funkcjonalne i przyjazne. – „Chcieliśmy, by młodzi mieli swoje miejsce – z łóżkami, stołami, ławkami. Tak, by nie spali już na ziemi, ale czuli, że to ich prawdziwy dom” – podkreśla misjonarz.

Szczególnym walorem miejsca jest jego położenie. Harcówka znajduje się tuż przy rzece, na której zbudowano tamę, dzięki czemu można korzystać z prądu. Obok powstał też niewielki zbiornik wodny, który stał się miejscem odpoczynku i spotkań. – „Często siadamy tam razem, rozmawiamy, planujemy, świętujemy. To nasza mała oaza” – dodaje o. Mateusz.

Trudny początek

Zanim jednak przystąpiono do remontu, trzeba było zmierzyć się z wyzwaniami natury. – „By teren był bezpieczny i dostępny, musieliśmy przyciąć pobliskie wzgórze. Niestety, deszcze wypłukały ziemię i znów trzeba było zaczynać od porządkowania” – opowiada misjonarz.

Najwięcej wysiłku kosztowało przygotowanie placu: wycięcie krzewów, wykoszenie i uporządkowanie całego obszaru. Dużym przedsięwzięciem było także postawienie ogrodzenia. – „Nie było łatwo, zwłaszcza na błotnistym terenie i w trudnych warunkach pogodowych. Ale wiedzieliśmy, że warto” – dodaje.

Siła wspólnoty

Na szczęście o. Mateusz nie był sam. Starsi harcerze aktywnie włączyli się w prace. Organizowano trzydniowe obozy, podczas których nawet czterdziestu młodych ludzi wspólnie pracowało, gotowało i nocowało w harcówce. – „To nie był tylko remont. To była szkoła życia – wspólna praca, odpowiedzialność, radość z tego, że możemy razem coś stworzyć” – mówi o. Mateusz.

Jednym z największych kosztów całego przedsięwzięcia było wyżywienie. – „Chcieliśmy, by każdy, kto poświęca czas i siły, miał zapewniony ciepły posiłek. To dla nas ważne” – tłumaczy misjonarz. Niestety, nie udało się jeszcze zrealizować wszystkich planów. – „Marzyliśmy o nowych mundurach dla harcerzy, ale budżet był ograniczony. Wierzę jednak, że jeszcze uda się to zrobić” – dodaje.

Miejsce, które daje nadzieję

Dzięki wsparciu wielu osób oraz ogromnemu zaangażowaniu młodych ludzi udało się dokonać czegoś wyjątkowego. – „Harcówka znów tętni życiem. To przestrzeń nie tylko dla harcerzy, ale i dla całej lokalnej społeczności. Miejsce, gdzie uczymy się współpracy, odpowiedzialności i miłości do ojczyzny. To miejsce, które daje nadzieję” – podsumowuje o. Mateusz.